- Serce by chcialo, ciało by chciało, ale rozum podpowiada co innego. Mój organizm nie regeneruje się już niestety na w takim stopniu, jakbym sobie życzył. To była moja decyzja - mówi nam "Kijek". Serdecznie dziękujemy Grześkowi za prawie 20 lat pracy i pozostawioengo serca na rzecz kieleckiej koszykówi.