Gospodarze do udanych mogą zaliczyć jedynie pierwsze dwie minuty, kiedy po kilku prostych stratach naszego zespłu w ataku prowadzili 4:0. Już za chwilę sygnał do ataku dał celną "trójką" Piotr Osiakowski, a w kolejnych akcjach skuteczni byli Rafał Król i rozgrywający kolejny dobry mecz w ataku, Alexander Machowski. Efektem było 6-punktowe prowadzenie na trzy minuty przed końcem pierwszej kwarty (16:10). Ambitnie grający krakowianie ostatni kontakt z naszym zespołem mieli w 14. minucie (28:30), ale już 180 sekund później po punktach z szybkiego ataku Łukasza Fąfary było już 28:39.
Druga połowa także rozpoczęła się od mocnego uderzenia, bo już w pierwszej akcji po przerwie z dystansu przymierzył Alex Machowski i było 45:30. W dalszych minutach kielczanie utrzymywali bezpieczną przewagę, ale ich gra nie była idealna. Niefrasobliwość w obronie pozwoliła gospodarzom wygrać walkę na tablicach, a w ataku wciąż pojawiały się niepotrzebne straty. - Pozwoliliśmy jednemu zawodnikowi zebrać 20 piłek, a to jest niedopuszczalne, wręcz dramatyczne. Generalnie w obronie nie graliśmy źle, ale w decydujących fazach akcji przeciwników brakowało nam koncentracji. Cieszy kolejne zwycięstwo, ale mimo to nie było u nas widać radości z gry i entuzjazmu, a to mnie martwi najbardziej - mówił po meczu trener naszego zespołu, Rafał Gil.
W najbliższą sobotę jego drużyna zagra w Kielcach z innym krakowskim zespołem, majacym dotąd same zwycięstwa na koncie, AZS AGH Kraków. Wcześniej jednak, bo już w środę kielczanie znów pojadą do Krakowa, by spotkać się w pierwszej rundzie pucharu PZKosz z AZS AWF ggmedia.pl Kraków,
Wisła Kraków – UMKS Kielce 60:72, (18:22, 12:20,14:17, 16:13)
UMKS: Makuch 9 (6 zbiórek, 4 asysty), Fąfara 10 (1x3, 7 zbiórek, 3 asysty), Osiakowski 9 (1x3), Machowski 12 (1x3, 7 zbiórek), Król 14 (2x3, 5 zbiórek) – Bacik 2, Lewandowski 4, Dryjański 6, Busz 2, Miernik 4, Walczyk