Spotkanie od początku nie układało się po myśli gospodarzy. Kielczanie mięli problemy z koncentracją, popełniali wiele prostych błędów i nie radzili sobie z agresywną grą gości. A ci w czwartej kwarcie prowadzili nawet czternastoma punktami. W kieleckiej drużynie bez zarzutu zagrał jedynie Marcin Wróbel, który zdobył 22 punkty.
Po meczu w kieleckiej szatni wrzało jak nigdy. Zawodnicy i trener przez dobrych kilkadziesiąt minut dyskutowali o przyczynach słabego występu. - Pierwszy raz odkąd jestem trenerem, czyli od dwóch lat, zespół kompletnie nie wywiązywał się z założeń taktycznych. Na boisku zachowywaliśmy się jak juniorzy, którzy nie rozumieją, co się do nich mówi. Juniorom takie błędy można wybaczyc, ale pierwszoligowemu zespołowi już nie. Mieliśmy ogromne problemy z koncentracją, a to przełożyło się na błędy zarówno w obronie, jak i w ataku - mówił po meczu zdenerwowany trener kielczan, Rafał Gil.
Szansa na rehabilitację już w sobotę. O godzinie 18 kielczanie rozpoczną w Krakowie kolejny sparing z drugoligowym AZS AGH.
UMKS Kielce -AZS AWF Katowice 76:88 (22:22, 15:17, 21:24, 18:25)
UMKS: Wróbel 22, Busz 11 (3x3), Miernik 9, Fąfara 8, Kamecki 8, Bajtus 7, Osiakowski 5 (1x3), Makuch 4, Bacik 2, Tokarski, Dziura, Lewandowski, Jaworski.
Najwięcej dla AZS AWF: Kamil Nowak 23.