Śląsk Wrocław to drużyna, która wygrała osiem kolejnych spotkań w pierwszej lidze i jest głównym kandydatem do awansu do ekstraklasy. O tym, że ich wygrane nie są przypadkiem, świadczy chociażby różnica zdobytych punktów w meczu w stosunku do przeciwnika. Pojedynek VI kolejki z SKK Siedlce drużyna prowadzona przez Tomasza Jankowskiego zakończyła zwycięstwem z przewagą 49 punktów. Natomiast w minioną środę, z okazji trzeciej rundy Intermarsche Basket Cup, wrocławianie rozprawili się z Nyską Kłodzko 100:48.
W drużynie zarządzanej przez byłego reprezentanta Polski, Macieja Zielińskiego występuje między innymi inny były kadrowicz, środkowy Radosław Hyży. W ostatniej chwili drużynę wrocławską wzmocnił skrzydłowy Michał Gabiński, który ostatnie lata spędził w Tauron Basket Lidze, w barwach Turowa Zgorzelec. W zespole Śląska ma zastąpić kontuzjowanego środkowego Przemysława Hajnsza. Kielczanie natomiast muszą szybko pozbierać się po ostatniej kompromitującej wręcz porażce we własnej hali z Astorią Bydgoszcz. – Wyciągnęliśmy wnioski z tej przegranej. Jedziemy do Wrocławia bez obciążenia psychicznego i na pewno nie położymy się przed utytułowanym rywalem – mówi trener kieleckiego zespołu, Rafał Gil.
- Moi zawodnicy to doświadczeni sportowcy i wiedzą, że takie mecze są najlepszą lekcją na przyszłość. Oczywiście nie wyjdziemy na boisko po to, aby sobie pobiegać, a wręcz przeciwnie – dać z siebie wszystko. Warunkiem koniecznym do osiągnięcia dobrego wyniku jest przede wszystkim ponadprzeciętna skuteczność i przy odrobinie szczęścia możemy przeszkodzić w kontynuacji serii zwycięstw pewnym siebie wrocławianom. Po obejrzeniu materiału z ostatniego meczu wyciągnęliśmy wnioski, więc liczę na zdecydowaną poprawę w sobotnim meczu ze Śląskiem – dodaje kielecki szkoleniowiec.
Mecz beniaminka, UMKS-u Kielce z faworytem rozgrywek, Śląskiem Wrocław rozpocznie się w sobotę, 24 listopada o godzinie 19:15 .Statystyki spotkania na żywo.