Wydrukuj tę stronę

Do trzech razy sztuka. Pora na zwycięstwo w Kielcach (VIDEO)

piątek, 02 listopad 2012 13:53 Napisał 
Oceń ten artykuł
(4 głosów)

To będzie już trzecie spotkanie w kieleckiej hali po powrocie naszej drużyny do pierwszej ligi. Wciąż czekamy jednak na pierwsze zwycięstwo. W sobotę powalczymy o nie z silnym MOSiR-em Krosno.

Do tej pory gracze Rafała Gila wygrali na zapleczu ekstraklasy dwa spotkania. Obydwa triumfy przyszły jednak na wyjeździe, a w hali przy ulicy Żytniej przegraliśmy kolejno z AZS-em Kutno i SIDEN-em Toruń, a więc faworytami całych rozgrywek. Teraz czeka na nas wyzwanie wcale nie mniejsze, bo potyczka z szóstą ekipą ligi.
Krośnianie w przerwie letniej solidnie się wzmocnili, a na parkiecie udowadniają, że mają realne szanse na awans do najlepszej „ósemki", która zagra w fazie „Play-off".

Największą gwiazdą nie tylko drużyny Dusana Radovicia, ale chyba i całej ligi jest 23-letni rozgrywający Kamil Łączyński. Zawodnik ten jeszcze w tamtym sezonie z powodzeniem występował w Tauron Basket Lidze w barwach AZS-u Koszalin, a kilka miesięcy temu zadebiutował nawet w seniorskiej reprezentacji Polski. Nieoczekiwanie tuż przed rozpoczęciem rozgrywek zasilił pierwszoligowca z Krosna, w którym z powodzeniem odpowiada za prowadzenie gry zespołu.


Innym ważnym zawodnikiem w zespole z Podkarpacia jest pochodzący z Kielc skrzydłowy Wojciech Pisarczyk. Mierzący 201 cm zawodnik może z powodzeniem występować na pozycjach numer dwa i trzy, a w przeszłości także cztery. Do tej pory notuje średnio ponad 9 punktów w każdym meczu.


To właśnie powstrzymanie jego i innych wysokich graczy rywala (Łukasz Paul, Marcin Salamonik) i wyłączenie z gry Łączyńskiego będzie kluczem do sukcesu. Kielczanie będą mieć nieco ułatwione zadanie, bo jak podaje oficjalna strona krośnieńskiego klubu do Kielc w ogóle nie przyjadą inny wysoki Sławomir Nowak i niski skrzydłowy Damian Bołd, a pod znakiem zapytania stoi także występ Dawida Adamczewskiego.

To dobra dla nas wiadomość, szczególnie, że nasz zespół również nie wystąpi w optymalnym składzie, gdyż zdolni do gry nie są jeszcze Kamil Kamecki i Piotr Osiakowski. Obaj pojawiają się regularnie na treningach, ale jak na razie wykonują tylko lekkie, indywidualne ćwiczenia. Mimo problemów, trener UMKS-u Rafał Gil nie traci optymizmu. - Do trzech razy sztuka. Przegraliśmy dwa mecze u siebie, ale jestem pewien, że zwycięstwa w końcu przyjdą. Nikogo się nie obawiamy. Z każdym meczem robimy małe kroki do przodu, wiemy, co szwankuje, co poprawiać i na tym się skupiamy.


Początek sobotniego spotkania o godzinie 18:30. Bilety w cenach 10 i 5 złotych do nabycia w kasach hali.

Czytany 4820 razy Ostatnio zmieniany piątek, 02 listopad 2012 14:11

Media