Murowanym faworytem spotkania byli gospodarze, którzy w obecnym sezonie grają o najwyższe cele. Kielczanie, którzy przeżywają duży kryzys pojechali natomiast do Kutna po cenną naukę.

Tak jak można było się spodziewać kutnianie od początku dominowali wydarzenia na boisku. Rozpoczęli od prowadzenia 10:0, a w pierwszej kwarcie wygrywali już nawet 23:7. - Pierwsza kwarta pokazała olbrzymi potencjał zespołu z Kutna. Przy kryciu "każdy swego" nie mieliśmy większych szans. Dopiero obrona strefowa w drugiej i trzeciej kwarcie zniwelowała nieco przewagę na pozycjach - wyjaśnia trener kieleckiego zespołu, Rafał Gil. Jego zespół w drugiej kwarcie tracił do rywali już tylko 9 punktów, ale odpowiedz podstawowych graczy gospodarzy była natychmiastowa.

W drugiej połowie Akademicy kontrolowali przebieg spotkania, a ostatnie minuty meczu były już dla obu trenerów okazją do eksperymentów. Kielczanie mogli pokusić się o nieco pokaźniejszy dorobek punktowy, ale w sobotni wieczór fatalnie wykonywali rzuty osobiste. Wykorzystali tylko trzy z dwunastu takich rzutów. Dla UMKS to trzecia styczniowa porażka i już piętnasta w całym sezonie. – Mimo porażek jestem zadowolony z postępów, jakie uczyniliśmy w styczniowych meczach. Idziemy w dobrą stronę, brakuje tylko zwycięstwa, ale o to postaramy się już w sobotę (UMKS podejmował będzie ostatnią w tabeli Politechnikę Poznan – przyp.red) - dodaje Rafał Gil.

AZS Polfarmex Kutno - UMKS Kielce 77:51 (25:9, 15:16, 17:14, 20:12)

UMKS: Makuch 2, Fąfara 4, Osiakowski 2, Król 8, Wróbel 9 (1x3) - Miernik 8 (1x3), Bacik 6 (2x3), Kijanowski 8 , Kamecki 2, Tokarski 2, Busz.